Jesteś tutaj:Strona główna>>Mój idol ? Frank Lampard
Piątek, 25 marzec 2011 12:59

Mój idol ? Frank Lampard

Napisał
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Bardzo obawiałam się puścić go na Śląsk. Przecież ma dopiero 14 lat i skraca sobie dzieciństwo. On jednak się uparł. Powiedział, że chce spróbować. Przekonał mnie. Pół roku temu spakował walizki i wyjechał do Zabrza – mówi, o piłkarskim odkryciu 2010 roku na Podhalu, Jarosławie Potońcu, jego mama

Bardzo obawiałam się puścić go na Śląsk. Przecież ma dopiero 14 lat i skraca sobie dzieciństwo. On jednak się uparł. Powiedział, że chce spróbować. Przekonał mnie. Pół roku temu spakował walizki i wyjechał do Zabrza – mówi, o piłkarskim odkryciu 2010 roku na Podhalu, Jarosławie Potońcu, jego mama

Dzisiaj tego kroku oboje nie żałują. Syn się usamodzielnił. Mama tylko dwa razy odwiedziła go w Zabrzu. – Nie byłam na żadnym meczu Górnika. Żałuję, bo po rundzie jesiennej przywiózł tyle nagród. Chwali się, że mu dobrze idzie. W Maniowach chodziłam na mecze, bo sąsiedzi namawiali mnie, abym zobaczyła syna, który ma na koncie 100 zdobytych goli. Po kim odziedziczył talent? Po ojcu, który grał w Lubaniu Maniowy – wyjawia mama.

Na podhalańskich boiskach szalał w kategoriach młodzieżowych. Bramki strzelał niemal na zawołanie. - Jest jak Gerd Müller w polu karnym. Piłka po prostu go szuka, a on wie co z nią zrobić. Najczęściej pakuje do bramki – tak o nim mówią, ci którzy go często oglądają.

http://www.sportowepodhale.pl/zdjecia/galeria/duze/59d8b08abbbc6194779226e3d95d43b4.jpg

Solą każdego meczu są bramki, a on potrafi je zdobywać. Taki zawodnik to skarb. Każdy chciałby mieć takiego w drużynie. Jego strzelecki instynkt szybko dostrzegli skauci z Górnika Zabrze. Wystarczyło, że zobaczyli go w meczu reprezentacji Podhala i Małopolski, a do razu zaczęli działać.

- Gdy trener reprezentacji wyczytał mój numer na koszulce, wskazany przez skauta z Górnika, poczułem się jakbym trafił szóstkę w totolotka. Odkąd zacząłem na poważnie kopać piłkę, a było to w czwartej klasie podstawówki pod okiem Ryszarda Darlewskiego marzyłem o wielkiej piłce. W gimnazjum prowadził mnie Zbigniew Jaworski - zwierza się.

Zwykle gra z „ósemką”, to też numer jego idola Franka Lamparda z Chelsea Londyn, jednego z najinteligentniejszych zawodników Premier League.

http://www.sportowepodhale.pl/zdjecia/galeria/duze/bf8b2ebaf4ed49b112c15f9c19a2da7a.jpg

- Na boisku słynie z żelaznej kondycji, atomowego strzału i świetnego przeglądu pola gry. Jak na gracza środkowej formacji strzela wyjątkowo dużo goli, będąc najskuteczniejszym pomocnikiem w historii Premier League – tłumaczy Jarosław Potoniec. – Początkowo grałem w środku pola, ale w Zabrzu przesunęli mnie do ataku. Ta pozycja bardziej mi odpowiada. W jedenastu meczach w Górniku zdobyłem 10 goli. Mam ochotę w rundzie wiosennej poprawić ten bilans. Obecnie w tabeli plasujemy się na piątym miejscu. Czy chciałbym grać w Chelsea? Tak daleko nie wybiegam w marzeniach. Najpierw chciałbym zaistnieć w Górniku, tam rozwinąć się piłkarsko. Dlatego solidnie pracuję nad sobą. Staram się dać z siebie wszystko na treningach i w meczach.

- Znam tego chłopaka z rozgrywek szkolnych – mówi Marek Żołądź, trener Lubania Maniowy. – Już wtedy zachwycał wysokimi umiejętnościami. Na pewno skorzysta z pobytu w Górniku Zabrze, bo rywalizuje tam z najlepszymi w swojej kategorii wiekowej. Jeśli rozwinie swój talent, a Górnik może mu w tym pomóc, to będzie z niego zawodnik dużego formatu. Tego mu życzę.

Autor: Stefan Leśniowski , sportowepodhale.pl

Więcej artykułów o zwycięzcach plebiscytu na stronie sportowepodhale.pl

Zapraszamy !

Czytany 7630 razy

Skomentuj

Upewnij się, że zostały wprowadzone wszystkie wymagane informacje oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.